poniedziałek, 4 marca 2013

Prawdziwy sutasz umiera

Wciąż za wcześnie, aby moje ręce dotknęły się modeliny. Niestety, ale popękana skóra goi się dłużej niż sądziłam. W każdym bądź razie chciałam napisać, że ciągle tu jestem. Zaglądam do moich ulubionych blogów, odwiedzam nowe w poszukiwaniu inspirujących istotek, czytam Wasze posty, komentuje.
Sporo też przeglądam Srebrną Agrafkę. I nawiązując do tytułu postu pytam stanowczo - co się dzieje ze światem sutaszu?! Pierwsze prace technikom sutasz jakie widziałam na srebrnej kosztowały całkiem sporo, później trochę mniej, ale teraz to już mnie niektórzy zadziwiają. Sama nie próbowałam się zmierzyć ze sznurkami, ale z tego co czytałam na blogach jest to dość pracochłonna technika. Dziwi mnie więc dlaczego pojawia się dużo prac które kosztują 9-30 zł. Nie rozumiem czemu dziewczyny sprzedają swoje prace za takie grosze. Pasja, pasją, ale nie oszukujmy się jeżeli ktoś wystawia na takim portalu swoją twórczość to chce na niej zarobić przy okazji. I nie ma w tym nic złego pod warunkiem, że nie dokładamy do tego. I tu się pojawia temat, z którym większość osób ma problem - jak wyceniać swoją rękodzieło?
Sama mam z tym problem, ale intuicyjnie staram się wybrać cenę, która odpowiada temu ile włożyłam w nią materiałów i oczywiście swojej pracy.
Zakładając:
Robię parę kolczyków ( jakiś tam ) dwie godziny czasu. Robię je pierwszy raz, więc trochę kombinuję, dopracowuje tak żeby było na tyle dobrze, aby mnie samą zadowolić. Wkładam to załóżmy 1/5 kostki modeliny, która kosztuje mnie ( za kostkę ) 9 zł. Do tego do dochodzą szpilki, bigle lub sztyfty z zatyczkami.
Liczmy, że modelina na zrobienie kolczyków wyniesie mnie ok. 1,8 zł , a dodatki maksymalnie 0,50 zł . Wychodzi więc, że na zrobienie kolczyków potrzebowałam materiałów o wartości 2,30 zł. Dodam prąd na wypieczenie, lakier i jest koło 3 zł. Za ile powinnam je sprzedać? Ktoś powie: wydałaś 3zł, sprzedaj za 10zł będziesz miała trzy razy tyle ile wydałaś. Ja mówię stanowczo nie i pytam czy jakby ktoś mu zaproponował płacę 3,50 zł za godzinę to by się zgodził. Oczywiście, że nie bo nikt nie jest głupi. Żyjemy w takim kraju, że za pracując za takie pieniądze choćbyśmy pracowali po 10 h dziennie nie będzie nas stać na jedzenie.

Jestem za mądrym i rozsądnym wycenianiem rękodzieła. Nie namawiam Was abyście wystawiały swoje prace za kosmiczne ceny, bo nie o to chodzi. Mam nadzieję jednak, że nie sprzedacie swojej twórczości za psie pieniądze. Pamiętajcie, że wkładacie w nie swoje serce. Jest więc ona tyle warta ile czujecie, nie tyle ile konkurencyjne ceny innych/podobnych prac.

1 komentarz:

  1. Masz rację, widuje piekne prace , np. po 5 zł a nastepnie foremkowe krzywulce po 15.Przykro , gdy ktos wkłada w cos serce i ledwo wychodzi na prostą, a inni zarabiają nikłym wysiłkiem :(

    OdpowiedzUsuń